ETF
Jeszcze kilka lat temu ETF na Chiny były modnym sposobem na „inwestowanie w przyszłość”. Dziś emocje mocno ostygły, po fali regulacji, kryzysie na rynku nieruchomości i spadku zaufania inwestorów.
W 2025 roku chińska gospodarka wciąż rośnie, choć wolniej — tempo PKB oscyluje wokół 4,8%, a władze w Pekinie szukają nowych impulsów do pobudzenia konsumpcji i eksportu. Dla inwestorów to sygnał, że rynek być może wszedł w fazę niedowartościowania. ETF-y pozwalają zagrać właśnie pod ten scenariusz: szeroko, tanio i bez konieczności analizowania każdej spółki z osobna.
Czy jednak warto dziś mieć w portfelu chiński ETF, czy lepiej odpuścić i skupić się na rynkach rozwiniętych?
Inwestowanie w Chiny przez ETF-y to klasyczna gra między potencjałem wzrostu a ryzykiem politycznym. Z jednej strony — druga gospodarka świata, ogromna populacja, dynamicznie rozwijający się sektor technologiczny i produkcja. Z drugiej — ingerencja państwa, restrykcje wobec prywatnych firm, napięcia geopolityczne.
Dlaczego warto rozważyć chińskie ETF-y:
Czynniki ryzyka, o których warto pamiętać:
Poniżej 2 przykładowe fundusze, każdy z nieco innym podejściem do rynku chińskiego.
Ten fundusz śledzi indeks MSCI China Index – czyli akcje dużych i średnich spółek w Chinach, które są dostępne dla inwestorów międzynarodowych.
Ten ETF znajdziesz na XTB 👇
71% rachunków detalicznych CFD odnotowuje straty.
Ten fundusz jest bardziej skoncentrowany na największych chińskich spółkach:
Ten ETF znajdziesz na Saxo Bank 👇
Inwestowanie wiąże się z ryzykiem utraty kapitału. Przed inwestowaniem zaleca się konsulta
Inwestowanie w chińskie ETF-y ma sens tylko wtedy, gdy rozumiesz, w jakim punkcie znajduje się sama gospodarka. A tu mamy mieszankę chłodnych danych i gorących nadziei.
Według oficjalnych danych Narodowego Biura Statystycznego Chin, PKB w III kwartale 2025 r. wzrósł o 4,8 % r/r. To mniej niż cel wyznaczony przez rząd (ok. 5 %), ale wciąż powyżej oczekiwań rynkowych. Głównym problemem pozostaje rynek nieruchomości, który od kilku lat ciąży całej gospodarce. Takie giganty jak Country Garden czy Evergrande wciąż restrukturyzują zadłużenie, a w niektórych miastach ceny mieszkań spadły o nawet 20 %.
Chińskie władze starają się łagodzić skutki kryzysu – bank centralny (PBoC) w sierpniu i wrześniu 2025 r. dwukrotnie obniżył stopę rezerw obowiązkowych dla banków komercyjnych. Jednocześnie uruchomiono program wsparcia dla samorządów, aby pobudzić lokalne inwestycje infrastrukturalne.
Na tle makroekonomicznym widać jednak pierwsze oznaki stabilizacji: eksport wraca na dodatnie tory (+1,3 % r/r we wrześniu), inflacja utrzymuje się nisko (ok. 0,4 % r/r), a juan od połowy roku umocnił się wobec dolara o ok. 3 %.
Równolegle Pekin próbuje zreformować rynek finansowy. Komisja CSRC zapowiedziała uproszczenie procesu zatwierdzania nowych ETF-ów i otwarcie rynku dla funduszy multi-asset (łączących akcje, obligacje i surowce). To sygnał, że państwo chce przyciągnąć zarówno inwestorów krajowych, jak i zagranicznych.
Nie brakuje jednak barier. Wciąż obowiązują restrykcje dotyczące przepływu danych z firm technologicznych, co ogranicza ekspansję niektórych spółek za granicą. Ponadto napięcia handlowe z USA i restrykcje na eksport półprzewodników nadal wiszą nad chińskim sektorem high-tech.
Chiński rynek potrafi nagradzać cierpliwych, ale równie często testuje ich nerwy. Kupując ETF na Chiny, inwestor bierze na siebie nie tylko ryzyko rynkowe, lecz także to, co trudno zmierzyć w arkuszu Excela – decyzje polityczne, cenzurę danych i nieprzewidywalność państwowej interwencji.
1. Polityka ponad rynkiem
W Chinach giełda nie jest zwierciadłem gospodarki, tylko narzędziem polityki. Kiedy władze w Pekinie uznają, że sektor prywatny rośnie zbyt szybko (jak w 2021 r. z firmami edukacyjnymi), potrafią jednym rozporządzeniem zniszczyć miliardowe wyceny.
2. Rynek nieruchomości – czarna skrzynka systemu
Wiele chińskich miast ma nadpodaż mieszkań, a wartość aktywów deweloperskich wciąż spada. Dopóki sektor budowlany nie zostanie odbudowany, trudno mówić o trwałym ożywieniu.
3. Brak przejrzystości i wiarygodnych danych
Chińskie urzędy statystyczne publikują dane z opóźnieniem, a część wskaźników – np. bezrobocie młodzieży – bywa zawieszana. Dla inwestorów to problem: analiza trendów bez pełnych danych jest niemożliwa.
4. Geopolityka i wojna technologiczna
USA utrzymują ograniczenia na eksport chipów i zaawansowanych technologii, co hamuje rozwój chińskich firm AI i półprzewodników. Z kolei Tajwan pozostaje punktem zapalnym, który globalni inwestorzy muszą mieć w kalkulacjach ryzyka.
5. Zmienność waluty i kursu juana
ETF-y denominowane w dolarze lub euro są narażone na wahania kursowe – w 2023 r. juan osłabił się o 6 %, by potem częściowo odrobić straty w 2025 r. To ryzyko walutowe ma realny wpływ na wynik portfela.
Inwestowanie w Chiny przez ETF-y to nie egzotyka zarezerwowana dla funduszy z Wall Street. Z polskiego konta maklerskiego da się dziś kupić większość popularnych funduszy śledzących indeksy chińskie – wystarczy wiedzieć, gdzie szukać.
Gdzie kupić ETF na Chiny:
71% rachunków detalicznych CFD odnotowuje straty.
Wszelkie inwestycje są zawsze obarczone ryzykiem. Obowiązuje test adekwatności i regulamin
Inwestowanie wiąże się z ryzykiem utraty kapitału. Przed inwestowaniem zaleca się konsulta
Zanim zainwestujesz:
Dla inwestorów budujących portfel pasywny, chińskie ETF-y mogą być ciekawym uzupełnieniem globalnego indeksu MSCI World lub ACWI — szczególnie w scenariuszu, w którym Azja zyskuje na znaczeniu kosztem USA i Europy.
Szukasz brokera? Sprawdź nasze rekomendacje
Zastrzeżenie: