Opinie
Kasa Stefczyka to instytucja, o której w polskich finansach słyszał niemal każdy – jednak opinie od lat są podzielone. Dla jednych to solidna alternatywa dla banków komercyjnych, dla innych – relikt sprzed epoki bankowości mobilnej.
Mimo burzliwych lat i kilku medialnych afer, SKOK Stefczyka w 2025 roku wciąż działa, obsługuje ponad 800 tysięcy członków i utrzymuje pozycję największej spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej w Polsce.
W erze, gdy fintechy walczą o każdego użytkownika aplikacjami i promocjami, Stefczyk idzie inną drogą — stawia na tradycję, lokalną obecność i osobisty kontakt w oddziałach. To podejście, które nie każdemu odpowiada, ale wciąż znajduje swoich zwolenników.
Kasa Stefczyka to nie bank – choć na pierwszy rzut oka może nim się wydawać. To spółdzielcza kasa oszczędnościowo-kredytowa (SKOK), czyli instytucja finansowa działająca na zasadach wzajemności: klienci są jednocześnie jej członkami i współwłaścicielami. Każdy członek wpłaca udział, a zyski (jeśli są) mogą wracać do wspólnej kasy, zamiast do akcjonariuszy jak w banku komercyjnym.
Kasa Stefczyka została założona w 1993 roku, a swoją nazwę zawdzięcza Franciszkowi Stefczykowi – pionierowi polskiego ruchu spółdzielczego z przełomu XIX i XX wieku. Dziś działa w oparciu o ustawę o SKOK-ach i nadzór Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Od 2014 roku jej depozyty objęte są gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) – tak samo jak w zwykłych bankach, do równowartości 100 000 EUR.
W praktyce Kasa Stefczyka działa podobnie jak bank:
Różnica tkwi w filozofii – celem SKOK nie jest maksymalizacja zysku, ale świadczenie usług finansowych swoim członkom na „sprawiedliwych” warunkach. Brzmi szlachetnie, choć jak pokazuje historia, ta „sprawiedliwość” bywała różnie interpretowana.
W 2025 roku Kasa Stefczyka wciąż utrzymuje ponad 300 placówek w całym kraju i rozwija platformę online „Moja Kasa”, dzięki której można obsługiwać konto i pożyczki zdalnie. Jednak w porównaniu z aplikacjami mobilnymi banków – to wciąż raczej prosty system niż nowoczesny fintech.
O Kasie Stefczyka trudno napisać bez emocji, bo to instytucja, która od lat budzi skrajne reakcje. Wystarczy kilka minut na forach czy portalach z opiniami, by zobaczyć dwie zupełnie różne rzeczywistości: dla jednych to „ostatni bastion normalnej obsługi w oddziale”, dla innych – „relikt poprzedniej epoki, gdzie każdą sprawę załatwia się toną papierów”.
Na portalu eBroker.pl pozytywne komentarze chwalą głównie życzliwość doradców i szybkie decyzje kredytowe, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie alternatywą są często tylko banki spółdzielcze.
„Załatwiłam pożyczkę w dwa dni, bez tysiąca dokumentów. W banku mówili, że się nie da. W SKOK się dało.” – pisze jedna z klientek z Torunia.
Z kolei negatywne głosy najczęściej dotyczą wysokich kosztów pożyczek i problemów z komunikacją online. Na GoWork.pl i Trustpilot można znaleźć opinie o braku elastyczności oraz kłopotach z aplikacją Moja Kasa:
„System zawiesza się przy logowaniu, a na infolinii nikt nie odbiera. Szkoda, bo w oddziale są fajni ludzie, ale online – dramat.”
Trzeba jednak przyznać, że na tle całego sektora SKOK-ów, Kasa Stefczyka wciąż ma największe zaufanie klientów. Regularnie prowadzi akcje edukacyjne, współpracuje z fundacją Stefczyka i inwestuje w modernizację placówek. Widać więc, że mimo reputacyjnych zawirowań sprzed kilku lat, organizacja próbuje wrócić do wizerunku stabilnej, „polskiej” alternatywy dla banków komercyjnych.
W skrócie: opinie o Kasie Stefczyka są mieszane – jeśli cenisz osobisty kontakt, tradycję i prostotę, możesz być zadowolony. Jeśli oczekujesz pełnej digitalizacji, błyskawicznych przelewów i aplikacji klasy Revoluta, możesz się rozczarować.
Choć SKOK Stefczyka działa w cieniu dużych banków, jego oferta jest zaskakująco rozbudowana. Nie znajdziesz tu aplikacji, która sama analizuje wydatki, ale jeśli szukasz tradycyjnych produktów finansowych – konto, lokata, pożyczka – wszystko jest.
Podstawowy rachunek w Kasie Stefczyka to Konto Oszczędnościowo-Rozliczeniowe (KOR). Można je prowadzić z kartą płatniczą, przelewami internetowymi i dostępem do serwisu Moja Kasa Online.
Kasa Stefczyka oferuje kilka typów lokat, z oprocentowaniem zależnym od okresu i formy członkostwa.
Na tle banków komercyjnych (np. Santander, mBank) to stawki umiarkowane — nie przebijają liderów, ale są stabilne i bez „promocyjnych haczyków”, które wygasają po 3 miesiącach.
To produkt, z którego Kasa Stefczyka jest najbardziej znana – i który budzi najwięcej emocji w opiniach.
Choć warunki nie są rewolucyjne, SKOK Stefczyka celuje w niszę – klientów, którzy nie dostaliby kredytu w banku komercyjnym. Często decydujący jest czynnik ludzki: doradcy znają swoich członków i patrzą na historię współpracy, nie tylko na scoring BIK.
Kasa współpracuje z TUW SKOK i oferuje pakiety ubezpieczeniowe (m.in. mieszkanie, życie, NNW). Działa też program partnerski z kartą rabatową dla członków.
Kasa Stefczyka nie ściga się z Revolutem, nie rozdaje bonusów za selfie i nie testuje sztucznej inteligencji do przewidywania wydatków. Zobaczmy wady i zalety:
✔ Lokalny charakter
W ponad 300 oddziałach wciąż można załatwić wszystko twarzą w twarz. Dla osób starszych lub mniej cyfrowych to ogromny plus — szczególnie w małych miastach, gdzie banki wycofały placówki.
✔ Gwarancja BFG i nadzór KNF
Wbrew obiegowym opiniom, depozyty w SKOK Stefczyka są chronione dokładnie tak jak w bankach – do 100 000 EUR na osobę. To ważny argument dla ostrożnych oszczędzających.
✔ Dostępność dla klientów z niższą zdolnością kredytową
Pożyczkę można tu dostać nawet z gorszym scoringiem, o ile klient ma historię współpracy i stabilne dochody. W bankach taki wniosek często odrzuca algorytm.
✔ Stałe oprocentowanie i prostota umów
Kasa Stefczyka nie wprowadza dynamicznych promocji ani warunków z „gwiazdką”. Oferta jest prosta i zrozumiała.
✖ Przestarzała bankowość elektroniczna
System „Moja Kasa Online” działa, ale wygląda jak przeglądarka z 2010 roku. Aplikacja mobilna? Istnieje, ale użytkownicy skarżą się na zawieszanie i brak podstawowych funkcji (np. BLIK-a).
✖ Ograniczona transparentność finansowa
SKOK Stefczyka od lat prowadzi program naprawczy. Choć wyniki się poprawiają, wciąż odnotowuje straty (–17 mln zł w 2024 r.). To sygnał, że instytucja działa, ale bez dużego marginesu bezpieczeństwa.
✖ Wyższe koszty pożyczek niż w bankach
RRSO rzędu 13 % nie wygląda źle na tle firm pożyczkowych, ale w porównaniu z bankami, które oferują kredyty gotówkowe od 9–10 %, różnica jest zauważalna.
✖ Ograniczona liczba usług dodatkowych
Brak inwestycji, kart walutowych, kont dla firm czy platformy do płatności mobilnych sprawia, że młodszy klient raczej tu nie zostanie.
mBank to jeden z największych banków w Polsce, znany z silnego nastawienia na cyfryzację. Użytkownicy chwalą aplikację mobilną, możliwość prowadzenia rachunków walutowych oraz łatwość obsługi online.
Plusy względem Stefczyka: pełna bankowość online, nowoczesne funkcje, szeroka gama produktów.
Minusy: niektóre koszty są wyższe.
Alior to bank z szeroką ofertą — rachunki osobiste, konta walutowe, usługi dla firm.
Plusy: duży wybór usług, nowoczesny interfejs, możliwość prowadzenia biznesu lub konta walutowego.
Minusy: mniej nastawiony na relacje niż spółdzielcza kasa; mniej lokalnych oddziałów w mniejszych miejscowościach.
Revolut to fintech-bank („neobank”), bardzo silny w funkcjach mobilnych, wielowalutowych i podróżniczych. Dla osób korzystających z zagranicznych płatności może być atrakcyjny.
Plusy: doskonały wybór dla osób aktywnie podróżujących albo robiących transakcje za granicą; szybkie otwarcie konta.
Minusy: nie posiada placówek, raczej opcja dla młodych i często podróżujących.
ZEN to kolejny gracz fintechowy, z naciskiem na szybkie przelewy międzynarodowe, wielowalutowość i niższe opłaty za transfery.
Plusy: dobre rozwiązanie jeśli śledzisz finanse międzynarodowe lub chcesz tani przelew za granicę.
Minusy: mniej rozbudowana oferta bankowości tradycyjnej (konta oszczędnościowe, oddziały) niż Stefczyk.
Szukasz brokera? Sprawdź nasze rekomendacje