logo RankiaPolska

Upadek Hellobit i TSQ Investment: Co dalej?

L2FwcC91cGxvYWRzLzIwMjUvMTEvdXBhZGVrLWhlbGxvYml0LmpwZw

Hellobit miało być „łatwym początkiem” dla ludzi, którzy nigdy wcześniej nie inwestowali. Reklamy obiecywały pewny zysk, zero ryzyka i „profesorskie sygnały”, a tysiące osób w Polsce naprawdę uwierzyło, że tym razem to nie jest kolejny scam. Dziś już wiemy, jak to sie skończyło — upadkiem, zablokowanymi wypłatami i setkami historii o utraconych oszczędnościach.

Najgorsze jest jednak to, że sygnały były widoczne od miesięcy: brak licencji, agresywny marketing, anonimowy właściciel, a mimo to ludzie dalej wpłacali.

Jak działał Hellobit i dlaczego tak wiele osób dało się wciągnąć?

Hellobit nie był klasyczną „giełdą kryptowalut”. To był projekt stworzony pod jedno — wywołanie wrażenia, że ktoś trzyma Cię za rękę i prowadzi przez cały proces inwestowania. Ludzie dostawali gotowe sygnały, krótkie filmiki, obietnice „100% w miesiąc”, a cała komunikacja była ubrana w język ekspertów.

Kluczowe było poczucie wyjątkowości. Tylko „wybrani” mieli dostęp do sygnałów od tajemniczego „Profesora Henry’ego”. Tylko część użytkowników mogła wejść w określone etapy inwestycji. System dawał ci iluzję kontroli — w rzeczywistości każdy krok był zaprojektowany tak, abyś nie zadawał pytań.

Zobacz pełną listę podejrzanych platform inwestycyjnych

Hellobit żerował na kilku ludzkich słabościach:

  • chęć szybkiego zysku, szczególnie w czasach, gdy lokaty (a i nasze zarobki) kokosów nie dają;
  • zaufanie do prostych rozwiązań — „nie musisz znać się na kryptowalutach, my zrobimy wszystko za Ciebie”;
  • strefa komfortu — poczucie, że „inni zarabiają, więc ja też mogę”;
  • i FOMO, które było podkręcane na Telegramie i w reklamach.

Moment, w którym wszystko zaczęło się sypać

Pierwsze sygnały, że coś jest nie tak, pojawiały się dużo wcześniej, ale mało kto chciał je zauważyć. Na początku były to drobne opóźnienia w wypłatach — tłumaczone „aktualizacją systemu”, „przeciążeniem sieci” albo „tymczasową weryfikacją”, czyli standardowy repertuar.

Potem zaczęły znikać osoby, które wcześniej były bardzo aktywne na czatach. Zamiast nich pojawiali się nowi „opiekunowie”, każdy bardziej anonimowy od poprzedniego. W tym samym czasie Hellobit zaczął boleśnie podkręcać narrację:
„Jeśli chcesz wypłacić środki, musisz najpierw zaktualizować swoje konto”.
„Bez dodatkowej wpłaty wypłata zostanie zamrożona”.

Gdy pojawiły się pierwsze publiczne ostrzeżenia, rozpoczęła się lawina. Wypłaty zostały zablokowane, aplikacja przestała działać, a Telegram zamienił się w ścianę płaczu. Żeby nie było, że was nie ostrzegałam tutaj macie artykuł o Hellobit sprzed kilku miesięcy.

Jak działała piramida Hellobit?

Hellobit nie wymyślił niczego nowego. Oni po prostu perfekcyjnie odtworzyli schemat, który działa od lat — tylko dorzucili do niego ładny interfejs i historię o „Profesorze Henrym”. Mechanizm bardzo banalny, ale świetnie dopracowany:

  1. Przyciąganie ludzi obietnicami 100% w miesiąc
    Reklamy wyglądały jak miks porad inwestycyjnych i motywacyjnych „success stories”. Idealny haczyk dla osób, które chcą zarobić szybko, ale nie mają wiedzy finansowej.
  2. Depozyt startowy – zwykle 250 USD
    Kwota na tyle mała, żeby nie bolało, ale na tyle duża, żeby poczuć „zaangażowanie”. To klasyczna bariera psychologiczna: skoro już wpłaciłem, to spróbuję „odrobić”.
  3. Pierwsze „zyski” wyłącznie na papierze
    System pokazywał rosnące saldo, ale pieniądze istniały tylko w dashboardzie. Ludzie myśleli, że „zarabiają”, choć nic realnego się nie wydarzyło.
  4. Presja na reinwestowanie i dopłaty
    Konsultant pisze: „Zyskasz więcej, jeśli wejdziesz na wyższy plan”,
    albo: „Profesor widzi sygnał, to wyjątkowa okazja, ale musisz dołożyć”.
    Zero przypadków — wszystko zaprogramowane tak, żebyś nie wypłacał.
  5. Zależność od rekrutacji
    Jeśli poleciłeś kogoś nowego, odblokowywałeś rzekomo „lepsze sygnały”.
    To był jedyny realny przepływ pieniędzy — z nowych ofiar do starych.
  6. Wypłaty celowo spowalniane
    Aż w końcu blokowane z pretekstami w stylu:
    „musisz uregulować prowizję”,
    „nie zgadza się weryfikacja”,
    „tak duże wypłaty wymagają dodatkowego zabezpieczenia”.
  7. Koniec, kiedy zabrakło nowych wpłat
    Piramidy nie upadają z powodu „ataków hakerskich”.
    Nie upadają też przez „problemy z serwerem”.
    Upadają wtedy, kiedy po prostu kończy się świeża gotówka.

Dlaczego ludzie wierzyli do samego końca? (i co to mówi o nas jako inwestorach)

To pytanie pojawia się zawsze po takich aferach: „Jak to możliwe, że tyle osób dało się nabrać?”
Ale prawdziwe pytanie brzmi inaczej: dlaczego tak wiele osób chciało wierzyć?

1. Bo ludzie nie chcą stracić już wpłaconych pieniędzy
To klasyczny efekt utopionych kosztów.
Kiedy masz już 250, 500, 2000 zł w systemie, łatwiej uwierzyć, że „chwilowe problemy techniczne” miną, niż przyznać samemu sobie, że zostałeś oszukany.

2. Bo wszystko wyglądało zbyt profesjonalnie, żeby było „amatorskie”
Dashboardy, aplikacja, czaty z „opiekunami”, filmy w stylu motywacyjnych coachów, nawet rzekome analizy techniczne.
Scam wyglądał na bardziej „zadbany” niż niektóre legalne projekty.

3. Bo presja grupy działa silniej niż logika
Na czatach Telegrama ludzie widzieli wyłącznie narrację:
„Działa!”
„Wypłaciłem!”
„Profesor daje sygnał!”

4. Bo Hellobit idealnie trafiał w moment
Wysokie stopy procentowe dopiero zaczęły spadać, rynek akcji się bujał, a ludzie szukali sposobu na szybki zarobek poza bankami.

5. Bo manipulacja była sprytna, nie nachalna
Hellobit nie straszył, nie krzyczał, nie wywierał presji wprost.
Mówił: „możesz”, „warto spróbować”, „inni już zarabiają”, „zobacz statystyki”.
To narzędzie psychologiczne działa dużo lepiej niż groźby.

6. Bo nadzieja zawsze umiera ostatnia
Zwłaszcza gdy na horyzoncie pojawia się szansa na łatwą drogę na skróty.
Nie ma tu co moralizować — wszyscy, nawet doświadczeni inwestorzy, mają chwilę słabości i myślą: „a może tym razem się uda”. Nawet był komentarz pod naszym filmikiem na Youtubie, że "Jak by ludzie zarabiali dobrze to by nie łakomili się na takie platformy".

TSQ Investment – drugi filar tej samej układanki

Hellobit nigdy nie działał w próżni. Za kulisami krążyła jeszcze jedna nazwa: TSQ Investment Group.
Dla wielu osób to były dwa oddzielne projekty, ale tak naprawdę jedno było przedłużeniem drugiego — różniły się tylko opakowaniem.

TSQ było sprzedawane jako „grupa inwestycyjna”, która ma dostęp do rzekomych ekspertów, sygnałów i zamkniętych analiz. Hellobit miał być natomiast „narzędziem” do realizacji tych strategii. W praktyce wyglądało to tak:

  • ludzie rekrutowani przez TSQ dostawali linki do Hellobit;
  • opiekunowie TSQ „doradzali”, jak inwestować właśnie przez Hellobit;
  • oba projekty korzystały z identycznych narracji o „Profesorze Henrym” i „specjalnych sygnałach”;
  • kiedy pojawiały się wątpliwości, TSQ odsyłało do Hellobit;
  • wypłaty zostały blokowane na obu platformach w tym samym czasie.

Co więcej — TSQ było na radarze regulatorów jeszcze przed Hellobit.
CNMV wpisała TSQ Investment Group na listę podmiotów działających bez licencji już latem 2025 roku.

Bezpieczne alternatywy: gdzie inwestować, jeśli nie chcesz trafić na kolejny Hellobit

Upadek Hellobit i TSQ Investment zostawił po sobie jedno ważne pytanie: „To gdzie w takim razie inwestować, żeby nie dać się nabić w butelkę?” Oto trzy sensowne, regulowane alternatywy:

1. XTB – polski broker pod nadzorem KNF

Jedna z największych platform w Europie.
Pełna regulacja, własne biuro w Warszawie, ochrona środków, prawdziwy support.
Do tego handel akcjami i ETF-ami bez prowizji do 100 000 EUR miesięcznie.

Idealne dla osób, które chcą inwestować prosto i bezpiecznie.

  • Regulacja obecna we wszystkich krajach.
  • Konto oprocentowane na 2,3% (w euro).
  • Brak prowizji (0%) na akcje i ETF-y.
Odwiedź

71% rachunków detalicznych CFD odnotowuje straty.

2. Saxo Bank – dla osób, które chcą pełną ofertę rynkową

Duński bank inwestycyjny z globalną reputacją.
Ogromny wybór ETF-ów, obligacji, akcji i instrumentów zagranicznych.
Regulacja na poziomie UE + gwarancje bezpieczeństwa kapitału.
Dobre dla osób, które chcą budować szeroki portfel na lata.

  • Szeroka gama operacji na różnych rynkach.
  • Zaawansowane platforma.
  • Regulacja obecna w wielu krajach.
  • Wysokie bezpieczeństwo i niezawodność.
Odwiedź

Inwestowanie wiąże się z ryzykiem utraty kapitału. Przed inwestowaniem zaleca się konsulta

3. eToro – proste inwestowanie, duża społeczność i akcje z ułamkami

Świetne dla początkujących, bo platforma jest czytelna i daje dostęp do Copy Tradingu.
Regulowany w EU, UK i Australii.
Możesz kupić ułamki akcji (np. Amazon za 10$), ETF-y i kryptowaluty w jednym miejscu.

  • Trading automatyczny
  • Przejrzyste i zrozumiałe wskazówki handlowe
  • Darmowe transakcje akcji i ETF
  • Ochrona przed ujemnym saldem
  • Karta kredytowa/debetowa dostępna (w USA i UK tylko karta debetowa)
Odwiedź

61% rachunków inwestorów traci pieniądze, handlując kontraktami CFD z tym dostawcą.

Najczęściej zadawane pytania o Hellobit i TSQ Investment

Szukasz brokera? Sprawdź nasze rekomendacje

Zastrzeżenie:

eToro to platforma multi-asset, która oferuje zarówno inwestowanie w akcje, jak i kontrakty CFD

Należy pamiętać, że kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z wysokim ryzykiem szybkiej utraty pieniędzy z powodu dźwigni finansowej. 61% rachunków inwestorów detalicznych traci pieniądze podczas handlu kontraktami CFD z tym dostawcą. Powinieneś rozważyć, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz sobie pozwolić na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.

Niniejszy komunikat jest przeznaczony wyłącznie do celów informacyjnych i edukacyjnych i nie należy go traktować jako porady inwestycyjnej ani rekomendacji inwestycyjnej. Wyniki osiągnięte w przeszłości nie są wyznacznikiem przyszłych wyników.

Copy Trading nie jest równoznaczny z doradztwem inwestycyjnym. Wartość inwestycji może wzrosnąć lub spaść. Twój kapitał jest zagrożony.

eToro USA LLC nie oferuje kontraktów CFD i nie składa żadnych oświadczeń ani nie przyjmuje żadnej odpowiedzialności w odniesieniu do dokładności lub kompletności treści niniejszej publikacji, która została przygotowana przez naszego partnera z wykorzystaniem publicznie dostępnych informacji na temat eToro, niezwiązanych z konkretnym podmiotem.

Handel instrumentami finansowymi jest ryzykowny. Zawsze najpierw upewnij się, że rozumiesz to ryzyko.
Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.
Najlepsi brokerzy
Reklama
Powiązane artykuły